czwartek, kwietnia 30, 2015

Zayn VII

                                                     **Perspektywa Zayna**

 Tego się nie spodziewałem [T.I] i Liam ?? To są jakieś żarty ! - Byłem w szoku, jednak musiałem się dowiedzieć się więcej na ten temat, przecież to nie wyjaśnia tego czemu Paul ją bił.

                                                             **[T.I]**

 - Czemu wcześniej mi nie powiedzieliście? Liam o tym wie? W ogóle.. to naprawdę nie tłumaczy tego, że mnie uderzyłeś.. zgadzam się, przesadziłam ale po pierwsze to nie było pierwszy raz, po drugie  wyjaśnienia mi się chyba należą tak ??

- Tak oczywiście. prawda jest taka, że nie wiem co Ci powiedzieć. Nic jej nie zrobiłem, ona... ona odeszła. Umówiliśmy się, że nic Ci nie powiemy, a ja sprzedam Ci jakąś bajeczkę o jakieś konferencji w pracy czy coś. Na początku było dobrze, ale im dłużej jej nie było tym gorzej się czułam, nie umiałem nad sobą zapanować. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo żałuje tego wszystkiego. Wiem, że to nie wystarczy byś mi wybaczyła i wróciła do domu, ale wiedz, że żałuje. - Powiedzieć, że byłam zaskoczona to mało powiedziane, spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego. Siedziałam chwilę w ciszy, po chwili jednak przemówiłam.

- Tato, przepraszam, ale chce zostać sama. Wyjdź proszę. - wyszeptałam, bo nawet nie miałam siły mówić.

- Tak, jasne rozumiem Cię. - usłyszałam trzask drzwi czyli zostałam sama.

                                                   ***Zayn***

 O cholera wychodzi, lepiej będzie jak się oddale. Oczywiście na moje nieszczęście nie zdążyłem odejść za daleko i już po chwili usłyszałem głos Paula.

- Słyszałeś wszystko, prawda? - wpadłem

- Paul ja...

- Zayn spokojnie, nie mam do Ciebie pretensji, ale nie mów na razie nic Liamowi, proszę Cię.- błagał.

 Co ja mogłem w takiej sytuacji zrobić? Obiecałem milczeć, było to strasznie ciężkie ale nie mogłem inaczej postąpić. Po chwili wahania wszedłem ostrożnie do pokoju, usiadłem koło dziewczyny, która jak się okazało spała. Na policzkach można było jeszcze zauważyć łzy, to okropne ile musi wycierpieć. Od momentu w którym ją poznałem  aż do dzisiaj, codziennie widziałem jak płacze to bolało, a ja nie mogłem nic zrobić.
                                                           
                                                               ***
Dni mijały, nie dawno wróciliśmy z Portugalii. [T.I] wybaczyła ojcu i na nowo z nim zamieszkała. Brakuje mi jej, na szczęście widujemy się bardzo często, czasami przyjeżdża do Nas jak jesteśmy w trasie, a ona akurat ma wolne. W końcu początek studiów to nie przelewki. Jestem z Niej dumny, tak jak reszta chłopców zresztą. Paul zmienił się nie do poznania, co prawda zawsze był dla Nas dobry, ale teraz jest znacznie spokojniejszy - że też wcześniej nie zauważyłem jego nerwów, zrelaksowany.

                                        ***Kilka miesięcy później***

Jesteśmy w trasie, promujemy kolejny krążek. Wiem, że zbliża się przerwa od nauki, więc tylko liczę dni kiedy znowu Ją zobaczę. Nie wiem dlaczego, ale stała się dla mnie ważniejsza niż ktokolwiek inny,chociażby Cynthia. Pewnego dnia po jednym z koncertów podeszliśmy do Paula pytają co u [T.I] i kiedy przyjedzie, niestety to co Nam powiedział, nie było tym co chciałem usłyszeć. Podobno nie mogła przyjechać bo umówiła się z koleżankami z roku na jakiś wyjazd czy coś. Było mi smutno, zbliżają się moje urodziny i myślałem, że ten dzień spędzimy razem, jednak jak widać bardzo się myliłem. Rozmawiałem z nią później na wideo czacie, nie poruszałem jednak tematu jej przyjazdu czy moich urodzin, bo niby po co?

                             ***12 Stycznia - Urodziny Zayna - perspektywa [T.I]***

 Pewnie niektórzy będą zaskoczeni po tym co powiem, ale jestem nie daleko hotelu gdzie są chłopcy już od wczoraj, przyjechałam po cichu i tak naprawdę tylko Liam Louis Niall i Harry wiedzą oh i oczywiście mój tata. Wczoraj jak rozmawiałam z Zaynem widziałam, że był smutny myślał że zapomniałam o jego urodzinach, jakże bardzo się mylił. Okrutne prawda? Niestety trzeba było coś wymyślić. Spojrzałam na zegarek, mam półtorej godziny na ogarnięcie się, na szczęście już wczoraj wybrałam strój w którym chciałam wystąpić, może nie jest zjawiskowy, jednak na coś w końcu trzeba było się zdecydować. Kiedy byłam gotowa zadzwoniła do ojca by podesłał po mnie jakiś transport. Chłopcy dzisiaj nie mieli żadnych koncertów, wywiadów czy czegoś w tym stylu tak więc mogliśmy spokojnie wynająć salę. Dojechaliśmy na miejsce, oczywiście Malika z Nami nie było oraz mojego ojca, który po niego pojechał.

 - Uwaga idą, kryć się ! - Powiedziałam szybko i wszyscy się ukryliśmy. Było mi ciężko utrzymać powagę słysząc, jak Zayn mówi do Paula o tym, że klub jest zamknięty, że nikogo nie ma, że pewnie pomylili miejsca. W końcu mój ojciec nie wytrzymał uciszył Zayna, zapalił świało. Kiedy tylko światło się włączyło wyskoczyliśmy rzuciliśmy się w kierunku jubilata składaliśmy życzenia, darowaliśmy sobie śpiewanie. Jako, że od zawsze jestem wredna, potrzymałam jeszcze chwilę nic nie podejrzewającego Zayna w niepewności i dopiero kiedy się odezwał postanowiłam wyjść z ukrycia.

- Dziękuje Wam, za to że tu jesteście, nie spodziewałem się w sumie tylu osób tutaj. Miło widzieć rodzinę i przyjaciół razem w jednym miejscu, szkoda, że nie ma z Nami [T.I], ale miejmy nadzieję, że tam gdzie jest, bawi się równie dobrze, jak my tutaj. - W tym oto momencie nie wytrzymałam i musiałam wyjść.

- Myślę, że [T.I] bawi się świetnie, tam gdzie jest. - wyszeptałam zmysłowym głosem do Zayna.

Kiedy się odwrócił i mnie zobaczył jego mina była bezcenna.

- [T.I]? Boże, ale.. jak? Kiedy? Przecież..- przerwałam mu jego słowotok.

- Haha, po kolei po pierwsze, jak? Normalnie Po drugie wczoraj o świcie, a po trzecie, przecież nie przegapiła bym urodzin przyjaciela tak?? Byłam u reszty chłopców to czemu miałabym ominąć Ciebie? Myślałeś, że Cię zostawię w tym ważnym dniu? W życiu..- przytuliłam chłopaka, i chciałam dać mu buziaka w policzej jednak chłopak odwrócił się i gdyby nie to, że ktoś nam przerwał pocałowalibyśmy się przy wszystkich.

- Wszystkiego najlepszego, Skarbie.- Kiedy usłyszałam ten głos zamarłam.

To ta laska z hotelu, zagotowało się we mnie, ale kiedy podeszła do niego i go pocałowała zamarłam, naprawdę myślałam, że ją odepchnie tak się jednak nie stało, nie jesteśmy razem i zapewne nie będziemy, ale zabolało. Tego było za dużo. Wybiegłam, w nieznanym kierunku, w obcym miejscu, było ciemno, cicho, pusto.
________________________

Ten rozdział jest beznadziejny, wiem będzie jeszcze kilka części jeżeli chcecie mogę w miejscu T.I wpisać jakieś konkretne imię, chyba że chcecie by zostało tak jak jest. Jak zwykle piszcie w komentarzach.                              

7 komentarzy:

  1. Jezu genialny *.* czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Perfect ♥♥♥♥ możesz wstawic imie i czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostaw T.I ;)
    NEEEEEEXTTTTT ♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje ze nie długo

      Usuń
    2. To będzie ostatnia czesc dlatego chce by była porządnie napisana... Nie na odwal.. Troszkę cierpliwości... Przepraszam :-((((

      Usuń