wtorek, lutego 10, 2015

Zayn cz.IV

- Spokojnie, nie denerwuj się.- Próbował mnie uspokoić.

- Bo widzisz...eh, ten wasz menager, jest.. on...To mój ojciec Zayn. - Chłopcy byli w szoku, mieli otwarte usta ze zdziwienia, patrzyli na siebie, a zaraz potem na mnie.

 Nasze milczenie trwało chyba dosyć długo, ponieważ usłyszeliśmy wołania chłopaków. Okazało się, że samolot zaraz będzie startować. Usłyszawszy to chłopcy pociągnęli mnie w stronę odprawy. Nie walczyłam. wiedziałam, że i tak nie odpuszczą.

 Po kilku chwilach siedzieliśmy w samolocie, myślę że dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jak powiem, że zajęłam miejsce przy Zaynie.

                                                 ~ ~ ~ ~

 Lot trwał niemiłosiernie długo. Prosto z lotniska, pojechaliśmy do hotelu ,który był olbrzymi i wyglądał na naprawdę drogi. Przeraziłam się, ale chłopcy zapewniali mnie, że za wszystko płaci... ugh mój ojciec. Dalej nie mieści mi się w głowie iż Paul o którym tak ciepło mówią chłopcy i facet, który mnie krzywdził, tyle czas to ta sama osoba. Nie mogę uwierzyć, że człowiek może mieć dwie twarze. Dla chłopców miły, ciepły, kochany. W domu zaś zimny, ostry. Dziwi mnie też fakt, że przez tyle godzin jeszcze się nie zorientował, że ja to ja, niewiarygodne. Poszliśmy do recepcji, okazało się, że pokoi mamy mniej niż powinniśmy, co oznaczało że dwie osoby muszą być razem w pokoju. Padło, na mnie i  Zayna, nie przeszkadzało mi to. Nie chciałam być sama, a przy nim czuję się spokojna i bezpieczna. Apartament był cudowny. Duży i wygodny z piękną i przestronną łazienką. Byłam zachwycona. W pewnym momencie moje zachwycanie się przerwał głos, który tak bardzo lubiłam.

 - Podoba Ci się? Może nie jest największy i najbardziej luksusowy, ale w sumie nie jest źle. - Byłam zszokowana słowami chłopaka.

 - Z..Zayn, czy ty żartujesz? Tu jest... niesamowicie. Nigdy nie byłam w takim miejscu, bardzo mi się podoba.

- Naprawdę? Bardzo mnie to cieszy. Mamy cały dzień dla siebie, jutro jakiś występ o któym mówił nam...- nie chciałam znowu o tym słyszeć, więc mu przerwałam.

- Cii, wszystko wiem, nie mogę się doczekać, by was usłyszeć. - Powiedziałam entuzjastycznie, na co chłopak się zaśmiał.

                                                     ~ ~ ~

 Cały dzień minął nam wszystkim bardzo fajnie, śmialiśmy się, zwiedzaliśmy. Oczywiście chłopcy są  naprawdę wspaniali. Ojca z nami nie było, tak jak byłam zapewniana wszędzie chodziliśmy z ochroną i w sumie dobrze, bo te wszystkie dziewczyny jak tylko chłopców widziały zaczynały szaleć, piszczeć. Niektóre nawet rzucały się w naszą stronę. Szaleństwo. Niesamowite jak piątka chłopaków może wpłynąć na dziewczyny z całego świata. Sama Portugalia przepiękna, byliśmy w najciekawszych miejscach tego państwa. Czas minął nie ubłagalnie szybko i nim się obejrzeliśmy, musieliśmy wracać. Rano chłopcy muszą być wyspani, w końcu będą występować, dawać wywiady, czy co tam jeszcze im wymyślił Paul. Wciąż nie mieści mi się w głowie, że on tu jest, a co ciekawe nie poznał mnie, a może nie chciał? Nie wiem i w sumie nie chce wiedzieć. Ważne bym miała spokój.

 Chcieliśmy wchodzić właśnie do pokoju, kiedy zatrzymał nas ich menager.

 - Idziecie już spać? - Zapytał z uprzejmością.

 - No tak, musimy się wyspać, dobranoc Paul. - Odpowiedział Zayn, a ja uparcie patrzyłam na prostokąt, zwany drzwiami.

- Dobrze, więc Ty się wyśpij, a twoja towarzyszka zaraz do Ciebie dołączy.- Chłopak od razu się ożywił, chciał mocniej moją dłoń i przysięgam, że zabijał Paula wzrokiem.

- O nie mój drogi, z całym szacunkiem, ale nigdzie jej z Tobą nie puszczę, wiem kim jesteś i co jej zrobiłeś. Po moim trupie zostaniecie sami. - Byłam w szoku, zresztą tak samo jak nasz towarzysz.

- Cholera, wyluzuj i daj mi porozmawiać z córką. [T.I], chodź na chwilę,nie zajmę ci dużo czasu, obiecuje, że za maksymalnie pół godziny jesteś z powrotem.

- Ona nie...- przerwałam mu dając do zrozumienia, żeby się nie martwił i że skoro tak bardzo zależy ojcu na rozmowie to pójdę.

 Chłopak zrezygnowany puścił moją dłoń, ale za nim odeszliśmy ostrzegł jeszcze Paula,że jeśli coś mi zrobi nigdy więcej ani mnie ani jego nie zobaczy. Nie wiem co w niego wstąpiło, ale zupełnie nie spodziewałam się takiego zachowania. Odeszliśmy w ciszy, po chwili jednak nadszedł moment, którego bałam się od początku. Siedziałam sama w jednym pokoju z ojcem na dodatek zamknięta. Niby mój ojciec, ale naprawdę się bałam, baa jak cholera się bałam.

- Co ty tu do cholery robisz?! - Zaczęło się.

- Jestem tu bo.. Zayn mnie o to poprosił. Wiesz, tylko on i chłopaki się mną opiekują, nie to co ty. Kiedy po ostatnim twoim wybryku uciekłam, to własnie on znalazł mnie w parku, zapewnił dach nad głową, opiekę i bezpieczeństwo, które u Ciebie było niemożliwe. Bardzo się zmieniłeś. Od kiedy nie ma z nami mamy jesteś nie do zniesienia, a właściwie gdzie ona jest ? A może uciekła? Może też się bała,kiedy ty ją biłeś? A może...może Ty ją zabiłeś? Hę? - w tym momencie poczułam piekący ból na policzku i łzy w oczach, co oznacza, że mnie spoliczkował, a ja wyje. Znowu. Chociaż obiecałam sobie, że przestane się tym wszystkim przejmować. Spojrzałam na niego z politowaniem i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami, chyba zbyt mocno bo gdy pojawiłam się na korytarzu, chłopcy stali pod pokojem, chyba Harry`go, jedynie nigdzie nie widziałam Zayna. Szłam przez korytarz ze puszczoną głową, nie odezwałam się do chłopaków, oni też o nic nie pytali, za co byłam wdzięczna. Chociaż było widać w ich oczach zmartwienie i ciekawość. Stałam chwile przed pokojem który dzieliłam z Malikiem, żeby się uspokoić i wytrzeć łzy, które kapały mi z oczu jak z kranu. Wiedziałam, że gdy mnie zobaczy w takim stanie pójdzie do Paula, zrobi mu karczemną awanturę i odejdzie z zespołu, a na to pozwolić nie mogłam. Wiem ile to znaczy dla niego i i reszty, byłabym samolubna pozwalając by przeze mnie wszystko to się skończyło. Weszłam do pokoju, po cichu zamknęłam drzwi i usiadłam na łózku. Zayna nie widziałam,ale z łazienki było słychać szum wody, więc pewnie bierze prysznic.

                                         *** Perspektywa Zayna***

 Siedziałem z chłopakami w pokoju Harry`go. Nie umiałem wysiedzieć sam w pokoju wiedząc, że [T.I] jest w jednym pokoju z Paulem. My mu ufaliśmy, ale ona po tym co się stało na pewno nie i wcale się jej nie dziwie.

- Jak myślicie, co się tam dzieje? - Zapytałem z niepokojem w głosie.

- Stary spokojnie, nie denerwuj się, wszystko będzie ok, ale uważam że powinieneś iść d..- Przerwał swoją wypowiedź Harry, kiedy usłyszeliśmy trzask drzwi, miałem złe przeczucia, ale nie panikowałem. Chłopcy wyszli na korytarz, zobaczyć co się dzieję a ja siedziałem, starając się wypędzić czarne myśli z mojej głowy. Przysięgam, że jeśli Paul jej coś zrobi, albo zrobił to pożałuje.  Po chwili znowu było słychać trzask drzwi. Chłopcy wrócili do pokoju z takimi minami jakby naprawdę stało się coś strasznego, cały się spiąłem ale nie pytałem, nie musiałem bo w końcu przemówił Louis.

- Zayn..nie... nie denerwuj się ale...- No nie, wiedziałem, po prostu czułem. Wstałem szybko i chciałem już wychodzić, ale chłopcy mnie powstrzymali, mówiąc że mam być spokojny i nic głupiego nie robić.

 - Tak wiemy, jesteś wściekły, ale nie rób głupstw, pierwszy raz widzieliśmy ją w takim stanie, bądź spokojny jak to tylko możliwe. - Pouczali mnie chłopcy, co nie powiem jeszcze bardziej mnie wkurzało.

 Pobiegłem natychmiast do naszego tymczasowego pokoju zobaczyć co się dzieje i czy mogę jej jakoś pomóc, kiedy otworzyłem drzwi, zauważyłem jak leży tyłem do drzwi i poczułem się jak w jakimś cholernym deja vu.Znowu tyłem do drzwi, na łóżku i lekko drgała, czyli płakała. Miałem już serdecznie dosyć. Chciałem wyjść szybko z pokoju, pobiec do Paula i wygarnąć mu to i owo, ale w tym momencie odwróciła się do mnie i popatrzyła... DOSŁOWNIE jakby zobaczyła ducha, do końca nie wiedziałem o co jej chodziło, do momentu aż nie zobaczyłem światła w łazience.

- Z..Zayn? - Zapytała jakby sama nie wierzyła w to co widzi. - Przecież ty... znaczy...- Nie wiedziała co powiedzieć. Była totalnie zaskoczona.

- Kto jest w łazience? -  Zapytałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi, więc powtórzyłem pytanie. - [T.I], kto tam jest? - Odezwałem się ciut głośniej

- J.... to znaczy, bo widzisz.. wróciłam do pokoju i... myślałam. - Plątała się, nie wiedziała co powiedzieć. Stwierdzenie, że była w szoku to za mało, sam nie wiedziałem, jak określić jej stan. Jedno było pewne na sto procent. W tej przeklętej łazience to nie ja.

- Spokojnie [T.I]. Kto tam siedzi? To on? - powiedziałem trochę ciszej, na wypadek jakbym miał rację, jednak dziewczyna przecząco pokiwała głową. - Co do cholery?

- Kiedy wyszłam, on był w pokoju, wróciłam sama,nikt za mną nie szedł. Weszłam do pokoju, zobaczyłam, że cie nie ma, a kiedy usłyszałam szum wody, pomyślałam że bierzesz prysznic. -

Wyjaśniała.

Usiadłem koło niej.Nie powiem, byłem denerwowany tą całą sytuacją z Paulem, stresowałem się jutrzejszym występem, a żeby tego było mało zastałem [T.I] znowu wyraźnie załamaną w dodatku ktoś obcy jest w NASZEJ łazience. Kilkanaście minut później wszystkie odgłosy w łazience ucichły, zgasło światło. Moja tymczasowa współlokatorka była nieźle zestresowana, wtuliła się we mnie tak mocno jak to tylko możliwe, ja natomiast oplotłem ją ramieniem. Kiedy zobaczyłem postać wyłaniającą się z łazienki, na dodatek w samym ręczniku zamarłem.

 ___________________

 Eh, Kochani, co tu dużo mówić, macie kolejną część z Zaynem. Ciekawe kto tak bezczelnie wtargnął do łazienki Zayna i [T.i]..hmm sama jestem tego ciekawa :P. A teraz poważnie bardzo Was przepraszam, że tak daaaaaawno znowu mnie nie było. Pisanie imaginów idzie mi coraz gorzej. Widzę, że pod ostatnią częścią pojawiły się komentarze, za które dziękuje i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej. Mam nadzieję, ze sę nie gniewacie, że tak długo. Pewnie myślicie, że zapomniałam o Was, ale spokojnie, nigdy o Was nie zapomnę. Nie wiem kiedy kolejna część.Piszcie w komentarzach wszelkie uwagi, zastrzeżenia a może macie jakieś pomysły na ciąg dalszy. Dla osób, które myślą, że będzie z tego fanfic mam złą wiadomość, ponieważ to jest tylko taki dłuższy imagin, chociaż kto wie, moze wyjdzie z tego fanfic jakiś krótki :)        


    
    

                            

                                                                

                               


   

     




6 komentarzy:

  1. Dawaj szybciutko next *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się jak najszybciej ale nic nie obiecuje :)

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać <3

      Usuń
    3. Poleciłam twój blog na mojej stronce na fb, bo baaardzo mi się podoba <3

      Usuń
    4. Bardzo Ci dziękuje, na prawdę mnie to motywuje :)

      Usuń